LZS Mrzygłód 1:0 Start Soborzyce
W 24 kolejce udaliśmy się na daleki wyjazd do Mrzygłodu, by tam rozegrać mecz z miejscowym - LZS-em. Drużyna gospodarzy po zakończeniu piłkarskiej kariery przez swojego super strzelca - Piotra Prusko, w trakcie rundy wiosennej spisuje się przeciętnie i obecnie w tabeli ligowej zajmuje 6 miejsce. W naszych szerach mimo powrotu na boisko kapitana Tomasza Piekacza oraz Huberta Wodzisławskiego "szału nie było" a kadra po raz kolejny liczyła zaledwie 12 zawodników.
Od początku spotkania nasi gracze próbowali narzucić gospodarzą swój styl gry zaś gra drużyny LZS-u opierała się głównie na falach, które momentami były naprawdę ostre. Po jednym z takich starć do piłki ustawionej na 20m. podszedł Hubert Wodzisławskich. Po jego uderzeniu futbolówka skozłowała tuż przed bramkarzem a ten dość szczęśliwie odbił ją na rzut rożny. Chwilę później gospodarze odpowiedzieli niebezpieczną kontrą. Piłkę z lewego skrzydła otrzymał zamykający akcję gracz Mrzygłodu jednak jego fatalny strzał zamienił się w podanie i przed pustą bramką znalazł się inny z graczy LZS-u, który na nasze szczęście poślizgnął się w tej sytuacji i zmarnował tym samym kapitalna sytuację.
W drugiej połowie podobnie jak i w pierwszej to my próbowaliśmy konstruować akcję a gospodarzy nastawili się na grę z kontry. Po jednej z nich w 70 min. Mrzygłód zdobył bramkę ale w tej sytuacji zawodnik LZS-u znajdował się na ewidentnym spalonym. Chwilę później wynik spotkania mógł otworzyć Kamil Sztymala ale w dogodnej sytuacji z interwencją zdążył obrońca. Zaledwie kilka sekund później drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Karol Ostalski i wtedy zapewne wielu było pewnym, że bramka dla Startu to tylko kwestia czasu. Niestety było wręcz odwrotnie, tuż po wznowieniu gry piłkę w środkowej części boiska otrzymał Szymon Milczarek i po przebiegnięciu kilkunastu metrów zdecydował się na uderzenie z linii szesnastego metra i precyzyjnym strzałem tuż przy słupku nie dał szans naszemu bramkarzowi. W 85 minucie Michał Lara z połowy boiska przy próbie dośrodkowania piłki w pole karne zrobił to na tyle dobrze, że ta przelobowała bramkarza i przekroczyła linie bramkową o czym przekonani byli nawet zawodnicy z Mrzygłodu, niestety arbiter najpierw uznał bramkę lecz po bardzo szybkim przemyśleniu swojej decyzji zmienił zdanie i zabrał nam prawidłowo zdobytego gola. Niestety trzeba przyznać iż sędzia ewidentnie popełnił błąd w tej sytuacji a dodatkowo za podważanie jego decyzji kartką upomniany został Artur Mysłek a po chwili dość niespodziewanie czerwoną kartkę zobaczył nasz bramkarz Dawid Urbański, który nie mógł pogodzić się z nie do końca zrozumiałą decyzją sędziego.
No cóż, trzeba przyznać uczciwie że było to najsłabsze spotkanie w wykonaniu naszych graczy w tym sezonie. O ile defensywa dawała radę o tyle w ofensywie wyglądało to po prostu źle.
Mimo to na dwie kolejki przed końcem wszystko jest w naszych rękach. W tabeli ligowej plasujemy się na 3 miejscu o które nadal walczą jeszcze 4 drużyny. Kolejne spotkanie już w najbliższą sobotę 1 czerwca o godz. 17:30, gdzie w ostatnim domowym spotkaniu w sezonie 2018/2019 podejmować będziemy drużynę : Kmicic Kruszyna.
Bramki :
76min. 1 - 0 : Szymon Milczarek ( LZS Mrzygłód ).
Skład Startu Soborzyce :
Dawid Urbański - Mateusz Kłos, Artur Mysłek, Michał Lara, Jakub Wodzisławski - Sebastian Łopuszyński, Hubert Wodzisławski, Tomasz Piekacz, Norbert Struski ( 72' Piotr Grabowski ) Wojciech Wodzisławski, Kamil Sztymala.
Komentarze