Start 5-3 Iskra Mokrzesz

Kibice obu drużyn zacierali ręce przed sobotnim spotkaniem Startu i Iskry. Goście po wysokim zwycięstwie w pierwszej kolejce liczyli na kolejną wygraną natomiast gospodarze podrażnieni słabym meczem w Rzekach Wielkich oczekiwali poprawy w swojej grze.
Od pierwszych minut zawodnicy Startu ruszyli do ataku na bramkę rywali, którzy byli tym dość zaskoczeni. Wysoki pressing pozwolił kilkukrotnie odebrać rywalom piłkę na ich połowie oraz zagrozić bramce Mokrzeszy. Pierwszy gol dla gospodarzy pada po asyście Damiana Sztymali i trafieniu jego brata Kamila. Iskra odpowiada po kilku minutach wrzutką w pole karne oraz bramką zdobytą strzałem ... ręką. Niestety na spotkanie nie dojechali sędziowie liniowi a główny tego spotkania stał na tyle pechowo dla nas że nie dał rady tego zauważyć i musiał uznać gola. Na nasze szczęście szybko odpowiedzieliśmy dwoma bramkami. Trafienie na 2-1 to w zasadzie kopia pierwszej bramki, kolejna asysta Damiana i pewny gol Kamila. Trzeci gol to samobój naszych rywali, którzy po mocnej wrzutce z prawej strony boiska sami kierują piłkę do swojej bramki. W 45 min. Iskra odpowiada trafieniem z rzutu karnego po czym sędzia odgwizduje przerwę.
W drugiej części spotkania bardzo ładną bramką popisuje się Sebastian Łopuszyński. Zdobywa on gola po mocnym strzale po ziemi z dystansu w sam róg bramki. Po stracie kolejnego gola następuje zryw gości, którzy zdobywają bramkę na 4-3. Na szczęście na więcej tego dnia gości już nie było stać, za to my dołożyliśmy jeszcze jedno trafienie. Tym razem drogę do siatki po strzale bezpośrednio z rzutu wolnego znalazł Jakub Zygoń, który był chyba najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem w tym dniu. Jego prostopadłe piłki siały nie małe spustoszenie w defensywie rywali.
Wygrana z Iskrą pozwala nam wskoczyć na drugie miejsce w tabeli i złapać głębszy oddech po remisie z pierwszej kolejki. Te 3 pkt. są o tyle ważne że zabieramy je jednemu z rywali o czołowe miejsca na koniec sezonu.
Komentarze