Start Soborzyce 2-1 Metal Rzeki Wielkie
Podopieczni Artura Mysłka zrobili kolejny krok do awansu. Po zaciętym meczu pokonali trzecią drużynę ligi dzięki bramkom Huberta Wodzisławskiego i Tomka Piekacza. Do końca sezonu pozostało jeszcze 6 kolejek a Start prowadzi w tabeli z 9 pkt. przewagi nad drugimi rezerwami Znicza i z 14 pkt. nad zespołem z Rzek Wielkich. Dla przypomnienia awans do A-klasy w tym roku zapewnią sobie 2 najlepsze drużyny ligi.
Start Soborzyce 2-1 Metal Rzeki Wielkie
0-1 17' Damian Woch
Hubert Wodzisławski 30' 1-1
Tomasz Piekacz 75' 2-1
Skład Startu Soborzyce: Urbański - Mysłek, Lara, Grabowski (79' Ledziński), Kłos - Piekacz, Zygoń, Łopuszyński, Sztymala D., Wodzisławski H. - Sztymala K.(86' Wodzisławski W.)
Spotkanie lepiej ułożyło się dla przyjezdnych. W 17 minucie piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Mateusz Kłos i sędzia bez żadnych wątpliwości wskazał na 11 metr. Damian Woch pewnie egzekwował jedenastkę kierując piłkę w przeciwny róg do tego, który wybrał nasz bramkarz. Zawodnicy Startu zrewanżowali się w 30 min. również z rzutu karnego. Faulowany przez goalkeepera gości był Damian Sztymala, a piłkę z jedenastki do bramki skierował Hubert Wodzisławski doprowadzając do remisu. W pierwszej połowie obie drużyny miały jeszcze szanse na zdobycie bramek. U nas dobre okazje mieli Sebastian Łopuszyński i Kamil Sztymala. Pierwszy nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem za to drugi w zamieszaniu w polu karnym przestrzelił nad bramką. Zespół z Rzek kilkukrotnie oddawał groźne strzały lecz na nasze szczęści piłka mijała bramkę Dawida Urbańskiego.
Druga część gry rozpoczęła się dość wyrównanie, chociaż im dłużej trwał mecz tym większą przewagę osiągali zawodnicy z Soborzyc. Kamil Sztymala zmarnował doskonałą okazję po wrzutce z prawej strony boiska. Nieczysto trafił piłkę głową i ta poleciała prosto w ręce bramkarza. W 75 min. gola na wagę zwycięstwa zdobył Tomek Piekacz. Jego mocna wrzutka nie doleciała do celu gdyż... wpadła bezpośrednio do bramki. "Centrostrzał" naszego kapitana okazał się na tyle szczęśliwy że dał nam prowadzenie. W ostatnich minutach meczu podwyższyć wynik mógł Damian Sztymala, lecz jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca Matelu.
Jak już wspomnieliśmy na wstępie dzięki temu zwycięstwu jesteśmy znacznie bliżej naszego celu. Chyba nikt już nie wierzy w to, że na koniec sezonu nie znajdziemy się na jednym z dwóch pierwszych miejsc premiowanych awansem. Teraz pozostaje nam skupić się na ostatnich 6 spotkaniach i walczyć o puchar za mistrzostwo B-klasy. Za tydzień w sobotę jedziemy do Nowej Wsi, na mecz ze Spartą, którą dwukrotnie w tym sezonie już pokonaliśmy.
Komentarze