Start Soborzyce 4-1 LKS Kamienica Polska
W 18 kolejce na naszym boisku doszło do spotkania, które określane było hitem kolejki. Czwarty w tabeli przed meczem Start podejmował zajmującą trzecie miejsce drużynę : LKS Kamienica Polska. Jak doskonale pamiętamy pierwszy mecz obu drużyn kompletnie nam nie wyszedł, osłabieni brakiem wielu zawodników przegraliśmy sromotnie 9:2, dlatego chyba nikogo nie trzeba było dodatkowo motywować przed rewanżem.
 
Spotkanie rozpoczęło się z ponad 10 minutowym opóźnieniem a powodem było przedłużanie czasu rozpoczęcia przez gości, których to bramkarz nie dotarł na czas.Taktyka Kamieniczan na początek spotkania była bardzo prosta - wybijanie piłki jak najdalej od własnej bramki gdyż przez pierwsze kilka minut strzegł jej zawodnik grający nominalnie w polu.
Mimo takiego założenia to goście pierwsi stworzyli sobie sytuację na zdobycie bramki. W około 10 minucie spotkania z narożnika pola karnego w kierunku bramki huknął Bartosz Hacaś jednak efektowną a co najważniejsze skuteczną interwencją popisał się Dawid Urbański i uratował naszą drużynę przed utratą bramki.
Chwilę po tej sytuacji między słupkami gości doszło do zmiany i na boisku pojawił się podstawowy bramkarz LKS-u Mateusz Maciński, który 10 minut później musiał już wyciągnąć piłkę z siatki a to za sprawą popisowej akcji naszej drużyny. Z środka piłkę na prawe skrzydło zagrał Tomasz Piekacz, dopadł do niej Kamil Sztymala - jego dośrodkowanie trafiło do Huberta Wodzisławskiego, który dość przypadkowo odegrał futbolówkę do Damiana Sztymali a ten z najbliższej odległości wpakował ją do bramki.
Chwilę później nasz najlepszy snajper Kamil Sztymala, mógł zdobyć bramkę ... tym razem samobójczą, piłkarze z Kamienicy wykonywali rzut z autu na wysokości 16 metra i po zagraniu w pole karne, piłka odbiła się od głowy Kamila i na nasze szczęście zatrzymała się na spojeniu słupka z poprzeczką.
W końcówce pierwszej połowy goście mieli kolejną dobrą okazję by doprowadzić do remisu, bardzo dobry strzał z dystansu oddał jeden z graczy LKS-u i gdy wydawało się że piłka wpadnie za kołnierz naszego goalkeepera, ten wyciągnął się jak struna i końcówkami palców sparował futbolówkę na porzeczkę.
 
Druga połowa to już koncert gry w wykonaniu Startu. Po dość nerwowej pierwszej połowie w drugiej nasi gracze pokazali, kto tego dnia jest drużyną lepszą. W przerwie kontuzjowanego Damiana Sztymalę na boisku zastąpił niezawodny Norbert Struski i zaledwie 4 minuty po wejściu podwyższył wynik na 2 : 0. Tym razem fatalny błąd po uderzeniu piłki z rzutu wolnego przez Huberta Wodzisławskiego - popełnił bramkarz gości co bez problemu wykorzystał "Norbi" i zdobył swoją pierwszą bramkę w rundzie wiosennej.
Chwilę później kolejnego "wielbłąda" popełnił goalkeeper Kamienicy co próbował wykorzystać Kamil Sztymala i gdy wydawało się że za chwilę piłka przekroczy linie bramkową - ofiarnym wślizgiem interweniował obrońca gości i zapobiegł utracie trzeciej bramki.
Gra naszej drużyny z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej a bezradni goście dopuszczali się ogromnej ilości przewinień. W 80 minucie swoje sprinterskie umiejętności po raz kolejny zaprezentował Norbert Struski, który z lewego skrzydła zagrał piłkę w pole karne a tam niczym rasowy snajper zachował się Hubert Wodzisławski i strzałem głową umieścił piłkę w siatce, która po drodze odbiła się jeszcze od słupka.
W 85 minucie piłkę w środkowej strefie boiska przejął Kamil Sztymala, który popędził z nią w kierunku bramki i w sytuacji sam na sam trafił w słupek ale na nasze szczęście w odpowiednim miejscu znalazł się chwilę wcześniej wprowadzony zaledwie 16-letni Piotr Grabowski i dopełnił "dzieła zniszczenia" pakując piłkę do pustej bramki.
W ostatnich 5 minutach Kamieniczanie próbowali jeszcze zdobyć honorową bramkę, bliski tego po stałym fragmencie gry był Bartosz Hacaś i gdy wydawało się że błędem było pozostanie na linii przez naszego bramkarza ten kolejny już raz skutecznie interweniował i odbił piłkę na rzut rożny. Chwilę później błąd naszej defensywy wykorzystał wyżej wspomniany Hacaś i w sytuacji sam na sam tym razem pokonał Dawida Urbańskiego, który po tej akcji zmieniony został przez Błażeja Kosinia a ten po raz kolejny nie dał się pokonać - tym razem zawodnikom z Kamienicy choć tuż przed końcowym gwizdkiem piłka po jednym ze strzałów zatrzymała się na poprzeczce.
 
Dzięki tej wygranej nasi gracze chyba po raz pierwszy w historii wskoczyli na pudło w A klasie. Przed nami jeszcze osiem kroków by to podium utrzymać. Krok pierwszy już w najbliższą sobotę o godz.15:00 gdzie na ciężkim terenie czekać będzie na nas drużyna : GKS Jura Niegowa.
Bramki :
22' 1 - 0 : Damian Sztymala ( as. Hubert Wodzisławski ).
49' 2 - 0 : Norbert Struski ( as. Hubert Wodzisławski ).
80' 3 - 0 : Hubert Wodzisławski ( as. Norbert Struski ).
85' 4 - 0 : Piotr Grabowski ( as. Kamil Sztymala ).
87' 4 - 1 : Bartosz Hacaś ( LKS Kamienica Polska ).
Skład Startu Soborzyce :
Dawid Urbański ( 88' Błażej Kosiń ) - Wojciech Wodzisławski, Mateusz Kłos, Artur Mysłek, Michał Lara ( 55' Martin Łyczba ) - Sebastian Łopuszyński ( 85' Adrian Nasidłowski ), Tomasz Piekacz, Hubert Wodzisławski, Jakub Wodzisławski ( 72' Piotr Grabowski ), Damian Sztymala ( 45' Norbert Struski ) - Kamil Sztymala.