05.09.2020 Start Soborzyce 2-2 Unia Masłońskie
W piątej kolejce ligowych zmagań do Soborzyc zawitała drużyna : Unia Masłońskie. Goście przed spotkaniem mieli w swoim dorobku identyczną ilość punktów jak nasz zespół aczkolwiek o wyższej pozycji Startu decydował lepszy bilans bramkowy. W ubiegłym sezonie w pojedynku z Unią górą wyszli nasi zawodnicy wygrywając 3 : 1 i to również zespół Startu uchodził za faworyta tego spotkania. Tym razem w meczowej kadrze zabrakło naszego kapitana Tomasza Piekacza a także Kacpra Głowackiego oraz Konrada Balsama.
Tuż przed spotkaniem przed swoją wybranką z pierścionkiem w ręku uklęknął nasz zawodnik Sebastian Łopuszyński, a gdy już powiedziała ,, TAK ,, przystąpiliśmy do tego co najważniejsze, czyli meczu.
Niestety bardzo szybko, bo już w 3min. spotkania wynik otworzyli goście. Lewą stroną boiska w nasze pole karne przedarł się zawodnik Unii, zbiegł z piłką niemal do linii końcowej a następnie wycofał piłkę na 5 metr gdzie niepilnowany Adam Ryczek dostawił tylko nogę i mógł cieszyć się z prowadzenie swojej drużyny.
Kilka chwil później, mogło a raczej powinno być 1 : 1. Swoje turbo odpalił Norbert Struski, uprzedził interweniującego bramkarza, minął go i gdy miał przed sobą pustą bramkę z odchylonej pozycji kopnął na tyle źle, że obrońca gości zdołał jeszcze dobiec i wybić piłkę z linii bramkowej.
W 18min. nasi gracze wywalczyli rzut z autu na wysokości pola karnego, piłkę dorzucił nie kto inny jak Michał Grabowski, ta spadła pod nogi Damiana Sztymali, który bez problemu strzałem po długim słupku umieścił ją w siatce.
Niestety nasza ,, radość ,, z wyrównania nie trwała zbyt długo i tuż po wznowieniu gry od środka goście ruszyli w kierunku naszej bramki pod którą rozpoczęło się niemałe zamieszanie, ostatecznie po kilku nieudanych próbach zażegnania zagrożenia piłkę z prawej strony dorzucił zawodnik gości, wypiąstkował ją nasz bramkarz w okolice 16 metra a tam jeden z trójki niepilnowanych zawodników - Michał Lupa zdecydował się na uderzenie i piłka wpadła tuż pod poprzeczkę naszej bramki.
W pierwszej połowie ,,dominacja,, gości była widoczna zdecydowanie a nasz zespół stwarzał sobie sytuacje bramkowe jedynie po stałych fragmentach gry.
Bliski szczęścia by wyrównać stan meczu był Jakub Wodzisławski, którego strzał z rzutu wolnego na słupek sparował bramkarz Unii - Daniel Kozieł. Chwilę później drugi z braci Wodzisławskich - Wojciech bezpośrednio trafił w słupek a odbita piłka spadła pod nogi Norberta Struskiego, jednak ten zaskoczony okazją w jakiej się znalazł przestrzelił tuż obok słupka. Wynik do przerwy 1 : 2.
Pierwsze 45min. sobotniego pojedynku to bez wątpienia najsłabszy okres gry naszego zespołu w tym sezonie i miejmy nadzieję, że najgorsze już za nami. Brakowało tak naprawdę wszystkiego - rozegrania, składnych akcji a najbardziej dokładności.
Na szczęście wynik po pierwszej połowie nie przekreślał szans naszego zespołu a jak wiemy w drugich połowach, gra w naszym wykonaniu wygląda zdecydowanie lepiej. Celem od początku było jak najszybsze doprowadzenie do wyrównania. Sztuka ta udała się w 60min, kiedy to piłkę w okolice piątego metra, po ziemi zagrał Norbert Struski a obrońca gości Krzysztof Wnuk, zaliczył niefortunną interwencję i umieścił piłkę w bramce swojego zespołu.
Chwilę później Damian Sztymala posłał prostopadłe podanie do Norberta Struskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak to nie był dzień ,, Norbiego ,, i w tej sytuacji przestrzelił nad poprzeczką. Mimo to sytuacja ta pokazała, że można w tym meczu jednak realnie myśleć o 3 punktach. Kilka sekund później na strzał z dystansu - czego również brakowało , zdecydował się Mateusz Kłos i tym razem gości uratowała poprzeczka. Nie minęło 5min. a kolejny rzut wolny w okolicy pola karnego wywalczyli nasi gracze, tym razem piłka po uderzeniu przez Michała Grabowskiego, minimalnie minęła długi słupek bramki.
W 80min. po jednym z nielicznych błędów jakie miały miejsce w drugiej połowie w szeregach naszej defensywy to goście znaleźli się w sytuacji sam na sam, jednak górą w tym pojedynku był nasz bramkarz, który chwilę później zatrzymał też uderzenie Patryka Skoczyńskiego, który próbował zaskoczyć strzałem z około 11m.
W 88min. drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał zawodnik Unii - Mateusz Wnęk. Skutkiem tego zachowania był również rzut wolny dla naszego zespołu w okolicy 20m. od bramki. Do piłki podszedł Wojciech Wodzisławski i do strzału w słupek w pierwszej połowie tym razem dorzucił uderzenie w poprzeczkę a arbiter kilka sekund później zakończył spotkanie.
Patrząc na sytuacje bramkowe, możemy czuć duży niedosyt bo przy odrobinie szczęścia mogliśmy zakończyć ten mecz zwycięsko może nawet różnicą kilku bramek natomiast wynik remisowy patrząc na całokształt jest chyba słusznym werdyktem. Goście postawili ciężkie warunki, nie przestraszyli się i nie można im odmówić tego, że starali się tworzyć zagrożenie pod naszą bramką. Mimo wszystko szkoda kolejnych straconych punktów aczkolwiek ścisk jaki obecnie panuje w środkowej części ligowej tabeli sprawia iż jedno zwycięstwo może wywindować zespół w górne rejony tabeli. Okazja do tego już w najbliższą sobotę o godz. 16:30 do Soborzyc zawita rywal z górnej półki - Czarni Starcza, który zapewne przyjedzie głodny rewanżu za porażkę z ubiegłego sezonu kiedy to nasz zespół wygrał na wyjeździe 3 : 4 a jak się okazało ta porażka bardzo przyczyniła się do tego że Czarnych po raz kolejny oglądamy na boiskach klasy A. Zapraszamy !
Bramki :
3min. 0 - 1 : Adam Ryczek ( Unia Masłońskie ).
18min. 1 - 1 : Damian Sztymala ( as. Michał Grabowski ).
22min. 1 - 2 : Michał Lupa ( Unia Masłońskie ).
60min. 2 - 2 : Krzysztof Wnuk ( Unia Masłońskie - samobójcza ).
Skład Startu Soborzyce :
Dawid Urbański - Mateusz Kłos, Michał Lara, Patryk Mróz ( 86' Błażej Kosiń ) Michał Grabowski - Sebastian Łopuszyński, Artur Mysłek, Wojciech Wodzisławski, Jakub Wodzisławski - Damian Sztymala, Norbert Struski.