Start Soborzyce 0-5 Czarni Starcza
Ostatniego meczu nie będziemy wspominać zbyt miło. Wysoka porażka z Czarnymi to zdecydowanie najgorszy mecz w naszym wykonaniu od dłuższego czasu. Nasi rywale doskonale zniwelowali atuty zawodników Startu w ofensywie a gra defensywana tego dnia pozostawiała wiele do życzenia.
Start Soborzyce 0-5 Czarni Starcza
0-1 4' Łukasz Nowak
0-2 22' Dominik Badora
0-3 28' Łukasz Krzyczmanik
0-4 53' Łukasz Krzyczmanik
0-5 62' Janusz Kamiński
Skład Startu Soborzyce: Urbański - Mysłek, Lara, Kłos, Wodzisławski J.(85' Struski) - Piekacz(28' Nowak), Zygoń, Łopuszyński (78' Wodzisławski W.), Sztymala D.(33' Grabowski M.), Wodzisławski H. - Sztymala K.
Liczni przybyli na mecz kibice Czarnych Starcza z pierwszej bramki mogli się cieszyć już w 4 min. spotkania. Błąd naszego stopera wykorzystał Łukasz Nowak, który wyprzedził Mateusz Kłosa i strzałem po długim rogu tuż obok słupka otworzył wynik meczu. W 22 min. Dominik Badora podwyższył wynik na 0-2. Najbardziej pechową minutą w meczu okazała się jednak 28. Nie dość że straciliśmy wtedy bramkę po strzale Łukasza Krzyczmanika to w dodatku poważnej kontuzji kostki doznał nasz kapitan - Tomek Piekacz. Przy akcji ofensywnej został on brutalnie faulowany przed polem karnym przez jednego z zawodników Starczy. Niestety dosłownie 5 minut później boisko musiał opuścić Damian Sztymala z podobną kontuzją. W ich miejsce na boisku odpowiednio pojawili się Mariusz Nowak i Michał Grabowski. W pierwszej połowie tylko dwukrotnie poważniej zagroziliśmy bramce rywali. Za pierwszym razem nieznacznie pomylił się Jakub Wodzisławski, kiedy jego strzał minął dalszy słupek a za drugim razem Kamil Sztymala z ostrego kąta nie dał rady pokonać bramkarza rywali.
Druga połowa spotkania przebiegała bardzo podobnie do pierwszej. Dużo niedokładności z naszej strony, głupie straty i bardzo mądra gra naszych rywali. Czarni dołożyli w tej części spotkania kolejne dwie bramki autorstwa Łukasza Krzyczmanika oraz Janusza Kamińskiego zamykając tym samym wynik meczu. Blisko bramki honorowej był Kamil Sztymala ale jednak trochę szczęścia zabrakło, żeby trafił do bramki rywali.
Miejmy nadzieję, że zawodnicy Startu szybko dojdą do siebie po tej porażce. Trzeba wyciągnąć wnioski, zapomnieć i skupić się na kolejnym pojedynku, tym razem z KS Złoty Potok. Co do kontuzji Tomka i Damiana to obaj mają zdiagnozowane silne skręcenie stawu skokowego. W najlepszym wypadku do gry powrócą za parę tygodni, w najgorszym za około dwa miesiące. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia.
Komentarze