W 11 Kolejce przyszedł czas na pojedynek z LZS-em Mrzygłód z drużyną, która przez kilka ostatnich sezonów występowała na poziomie Klasy Okręgowej i dopiero w poprzednim spadła na niższy poziom rozgrywkowy. Patrząc przed meczem na kadrę jaką tego dnia miał do dyspozycji nasz trener chyba mało kto wierzył w sukces a zapewne wielu kibiców obawiało się powtórki z Kamienicy Polskiej. W wyjściowym składzie w porównaniu z poprzednim meczem doszło do dwóch zmian. W miejsce nieobecnego Michała Lary pojawił się zaledwie szesnastoletni Jakub Szyda, a w miejsce Damiana Sztymali - Norbert Struski, dla którego był to dopiero drugi mecz w podstawowym składzie ( pierwszy to właśnie ten
w Kamienienicy ). Po za tym w kadrze meczowej zabrakło jeszcze : Jakuba Ledzińskiego, Mariusza Nowaka, Wojciecha Wodzisławskiego, Damiana Sztymali oraz Jakuba Zygonia, który w trakcie meczu z Orkanem doznał kontuzji kolana i w tej rundzie nie zobaczymy go już na boisku.
Mecz od początku nabrał szybkiego tępa gry. Najpierw nasz Jakub Szyda ładnym strzałem sprzed pola karnego posłał piłkę w kierunku bramki, lecz dobrze ustawiony bramkarz gości bez problemu złapał piłkę. Po chwili odpowiedział Piotr Prusko, który niemal z linii bocznej posłał bombę lecz piłka minęła naszą bramkę. W 18 minucie Mrzygłód stworzył sobie niemal najlepszą sytuację do zdobycia bramki w całym meczu. Kąśliwy strzał z przed pola karnego dobrze odbił nasz bramkarz, piłka trafiła pod nogi Piotra Pruska ale i on nie był w stanie pokonać Dawida Urbańskiego i po jego interwencji piłkę przejął nasz obrońca, który długim podaniem uruchomił naszego najlepszego strzelca Kamila Sztymalę, ten wyłożył piłkę do Sebastiana Łopuszyńskiego, który bez wiekszego trudu otworzył wynik spotkania.
Gdy mogłoby się wydawać że od tej chwili zawodnicy LZS-u za wszelką cenę będą starali się zdobyć bramkę wyrównującą okazało się że do wyrównania potrzebowali już dwóch trafień. W 26 minucie Dawid Urbański długim wznowieniem zagrał piłkę w kierunku Sebastiana Łopuszyńskiego a ten w sytuacji gdzie wielu zawodników dałoby sobie po prostu spokój z dojściem do piłki - opanował ją na linii końcowej i zagrał idealnie na głowę nabiegającego Norberta Struskiego, który umieścił piłkę w siatce.
Tuż przed przerwą doszło do dość kuriozalnej sytuacji.. w sytuacji sam na sam znalazł się nasz kapitan Tomasz Piekacz, który przy próbie ominięcia bramkarza, został przez niego sfaulowany a piłka wyszła poza linie końcową. Początkową sędzia wskazał wznowienie gry z linii piątego metra a wtedy z przeprosinami w kierunku Tomka ruszył goalkeeper gości
i sędzia bez wahania zmienił decyzję. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Hubert Wodzisławski i bez problemu podwyższył prowadzenie na 3 : 0.
Druga połowa to ciągła ofensywa w wykonaniu przyjezdnych. Przyniosło to efekt w 50 minucie, kiedy to w zamieszaniu przed linią szesnastego metra strzał w kierunku bramki zdołał oddać Robert Szczepaniak - na jego szczęście piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wpadła do bramki. Po tej sytuacji zawodnicy z Mrzygłodu ewidentnie poczuli że są jeszcze w stanie odwrócić losy spotkania. W 53 minucie najlepszy strzelec całych rozgrywek Piotr Prusko zagrał piłkę wzdłuż linii piątego metra a nabiegający zawodnik o centymetry minął się z piłką. W 60 minucie strzał z przed pola karnego odbił Dawid Urbański, do piłki doszedł zawodnik gości i zdobył co prawdą bramkę ale jak się okazało w momencie strzału znajdował się na pozycji spalonej.
W 71 minucie zawodnicy Startu przeprowadzili kontrę po której LZS nie był już wstanie się podnieść. Kamil Sztymala zagrał piłkę wzdłuż bramki a tam po raz drugi świetnie odnalazł się Norbert Struski i ustalił wynik spotkania.
Dla naszych graczy było to już czwarte z rzędu zwycięstwo ( 6 mecz bez porażki ). Dzięki temu w tabeli umacniany się na szóstej pozycji, powiększając przewagę nad Orkanem Rzerzęczyce do 4 punktów, równamy się punktami z piątą w tej chwili Kamienicą Polską, która podobnie jak my uzbierała 20 pkt. a tylko oczko tracimy do czwartego Mrzygłodu i trzeciej Kruszyny, z którą już w najbliższą sobotę o godz. 13:30 zmierzymy się w bezpośrednim starciu o piąte zwycięstwo z rzędu
i awans w tabeli na co najmniej piąte miejsce.
Skład Startu Soborzyce :
Dawid Urbański - Michał Grabowski, Artur Mysłek, Mateusz Kłos ( 46' Piotr Grabowski ), Jakub Wodzisławski - Norbert Struski, Tomasz Piekacz, Hubert Wodzisławski, Sebastian Łopuszyński, Jakub Szyda - Kamil Sztymala.
Bramki :
1 - 0 : 18min. Sebastian Łopuszyński ( as. Kamil Sztymala ).
2 - 0 : 26min. Norbert Struski ( as. Sebastian Łopuszyński ).
3 - 0 : 44min. Hubert Wodzisławski ( rzut karny ).
3 - 1 : Robert Szczepaniak ( LZS Mrzygłód ).
4 - 1 : 71min. Norbert Struski ( as. Kamil Sztymala ).
Komentarze